Blog wędkarski – Sklep Drapieżnik

Pellet do method feeder – czy to taka oczywista sprawa?

Czy wybór i użycie pelletu w method feeder jest tak oczywiste jakby się wielu osobom wydawało? Czy rzeczywiście jest tak jak można usłyszeć nad brzegiem łowiska w weekend – „kup jakikolwiek i będzie spoko, to tylko pellet”?

Ja mam na ten temat zgoła odmienne zdanie i przede wszystkim swoje wypracowane przez lata spostrzeżenia na temat pelletów do method feeder, więc chciałbym je Wam przedstawić. Zacznijmy od tego, że mam na myśli oczywiście najbardziej popularną granulację pelletu do methody, czyli rozmiar 2 mm. Ciekawe czy ktokolwiek z Was zastanawiał się dlaczego właśnie dwumilimetrowa frakcja jest najczęściej wybieraną do takiego wędkowania. Przecież są różne opcje dostępne na rynku a my wędkarze stosujemy głównie „dwójkę”. Jeśli się nie zastanawialiście to ja podpowiem.

Pierwsza sprawa to fakt, że taki rozmiar łączy w sobie dwa najważniejsze atrybuty towaru podawanego podajnikiem do method feeder – po odpowiednim przygotowaniu ma taką spoistość ziaren aby dolecieć na żądaną odległość i spaść w nienaruszonym stanie na dno łowiska w podajniku oraz zapewnić atrakcyjność na dnie przez pewien okres czasu i interesować ryby. A druga sprawa jest taka, że zarówno w ciepłe jak i w zimne miesiące można nim nęcić ryby ale nie sprawiać, że się najzwyczajniej przejedzą i odpłyną z naszego łowiska.

Przecież gdyby spróbować zagłębić się w karmienie karpi czy amurów na zbiornikach hodowlanych lub nawet dokarmianie na komercjach to łatwo wpaść na trop, że małe gradacje pelletów podaje się im tylko gdy są jeszcze w młodym wieku. Później im ryby są starsze to otrzymują odpowiednio większe rozmiary pokarmu. Jednakże my wędkarze próbując łowić je skutecznie musimy połączyć te wątki i wybrać dla nas najlepszą i najbezpieczniejszą opcję. Dlatego właśnie ten dwumilimetrowy pellecik jest najlepszą i najsensowniejszą opcją.

Nawiązałem już trochę wypowiedzią do sprawy dlaczego właściwie łowić na pellet. Przejdźmy teraz do argumentów dlaczego w ogóle używa się go w tej jakże skutecznej technice wędkowania. Wędkarska brać wpadła już wieki temu na pomysł, że aby skutecznie łowić ryby warto je czymś znęcić w pole łowienia (trochę to ogólne określenie ale dla wygody przy nim zostańmy) więc zaczęto używać różnych mieszanek nazwanych później zanętami. Zanęty są niezwykle skuteczne, działają szybko, nęcą większość ryb i sprowadzają je sukcesywnie w pole wędkowania ale… ale same nie utrzymają żarłocznych i dużych ryb za długo w danym miejscu. Często są dobre aby wystartować z wędkowaniem lub zabrać sąsiadowi ryby jednakże potrzeba do nich czegoś ekstra czyli po prostu większych frakcji w składzie. Takimi popularnymi frakcjami są na przykład ziarna kukurydzy albo jakieś drobne lub grubsze robaki. Jednak zapewne pamiętacie co napisałem kilka akapitów wcześniej, że ryby dobrze znają smak pelletów gdyż podczas dorastania są nimi karmione i właśnie dlatego pellet jest tak skuteczny podczas łowienia methodą. Łączy w sobie znajomy smak oraz funkcjonalność podczas formowania w podajniku – aktualnie na łowiskach gdzie używa się method feeder jest niezastąpiony.

Czy można używać jakiegokolwiek pelletu do method feeder? Oczywiście! Skłamałbym gdybym napisał, że jest inaczej. Jest tylko jedno ale (a to co przed „ale” mało kiedy się liczy) musi to być pellet, który wam pomoże w wędkowaniu ale nie sprawi, że przestaniecie regularnie łowić lub pozbawi Was przyjemności wędkowania przez problematyczną kleistość po wydawałoby się odpowiednim przygotowaniu.

Ja od lat, naprawdę wielu, używam tylko i wyłącznie jednego rodzaju pelletu – Sonubaits ProFeed. Występuje on oczywiście w różnych gradacjach ziarenek, jednakże w tym przypadku mówimy o wersji 2mm.

Dlaczego właśnie ProFeed.

Proste – jest to pellet stworzony do wędkowania! Nie jest to typowa klucha, która jest produktem karmowym a my wędkarze próbujemy ją zaadoptować do swoich potrzeb lecz jest tak dopracowany aby w podajniku był idealny. Nie jest tajemnicą, iż ProFeed powstaje na bazie najlepszych pelletów firm zajmujących się tylko i wyłącznie produkcją pokarmów dla ryb ale dzięki ukierunkowaniu dla wędkarzy jest po prostu stworzony do swoich zadań. Gdyby było inaczej to karpie, amury, liny lub karasie nie interesowały by się nim tak jak powinny. Te głodomory muszą dokładnie rozpoznać czy jest to dla nich na tyle atrakcyjny kąsek by było po niego warto się schylić i rywalizować. I tak właśnie jest z moim ulubionym ProFeed, dlatego jestem go pewien w 100% kiedy jadę nad wodę, nie ważne czy na znane łowisko czy na nowy zbiornik.

Jakość po przygotowaniu przede wszystkim!

Co to oznacza dla wędkarza. Wiele osób boryka się z problemem źle pracującego pelletu w obrębie podajnika po opadnięciu na dno. Wiem, że wiele z tych osób w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy ale ja wędkując obok nich widzę to doskonale. Lubię obserwować innych wędkujących, zarówno na zawodach jak i podczas luźnej sesji wędkarskiej dla przyjemności, i nie raz zauważam kiedy po kilku minutach bez brania wyjęty z wody podajnik ma na sobie pelletową kluchę. To istny dramat i niesamowita oraz niedostrzegana strata wędkarskiego czasu i potencjału miejsca. Przecież, jeśli taki pellet wraca na podajniku z wody to jak on się zachowuję pod nią? Jest zabetonowanym niedostępnym kopcem skrywającym w środku przynętę, której ryby nie miały nawet okazji dostrzec nie mówiąc już o tym aby się nią zainteresowały. No chyba, że potrafią posługiwać się nożem i widelcem to wtedy może skosztują tego „torciku”, w innym przypadku to po prostu porażka. Dlatego tak ważnym jest aby pellet był przystosowany do wędkowania a nie aby wędkarz przystosowywał się do pelletu, z którego i tak nie ma sukcesów wędkarskich.

ProFeed pod tym względem jest wręcz idealny gdyż po przygotowaniu daje się bezproblemowo nabić na podajnik a po opadnięciu na dno zaczyna pracować. Jego działanie to powolne osuwanie się na boki podajnika i odsłanianie przynęty by zwabione pelletem ryby mogły się nią zainteresować. Całość granulek na dnie musi pozostać w niezmienionej formie i kształcie do momentu w którym głodne ryby wyzbierają je do zera z dna. Później jest już tylko branie, ruch szczytówki i zadowolenie na twarzy wędkującego. 😉

To właśnie jest tak ważne w dobrej jakości pellecie jakim jest ProFeed – idealny balans składników pokarmowych, dobrze dobrana ilość składników tłustych, atrakcyjny zapach mączek rybnych stymulujących ryby do żeru oraz jego nieskazitelna praca na dnie w podajniku!

A jak przygotować pellet ProFeed, zapytacie.

Więc ja znów bardzo chętnie odpowiadam. Sposobów znam kilka, wszystkie są poprawne i warto je znać oraz spróbować i wybrać swój ulubiony. Najprostszym, znanym większości wędkarzy i powtarzany jak mantra jest jeden – pellet wsypujemy do naczynia, na przykład  do pudełka Preston Innovations z wkładką do odsączania, zalewamy do końca wodą i po dwóch minutach wyjmujemy wkładkę oraz ją odsączamy do zera. Po upływie ~20 minut pellet jest gotowy. Świetnie, ale nie za mocno się lepi i bardzo, ale to bardzo poprawnie pracuje.

Kolejnym sposobem na przygotowanie jest powtórzenie kroków ze sposobu pierwszego ale wyjęcie sitka już po około jednej minucie. Tak przygotowany pellet charakteryzuje się bardziej twardymi ziarenkami i nadal będzie pracował poprawnie. Jego zdecydowaną zaletą jest to, że można do niego podczas wędkowania dodawać różnych atraktorów lub boosterów a on nie stanie się zbyt przemoczony bo ma w sobie jeszcze bufor miejsca na wchłonięcie sporej części płynów. Jest on również idealny do tego aby podawać go w razie potrzeby koszykiem do pellet feeder bo w tej metodzie nie może być sytuacji aby przez zbyt dużą lepkość zakleszczał się w środku koszyka.

Inną formą może być przygotowanie na zasadzie absorpcji całej nalanej do pojemnika wody. Wtedy partię pelletu wsypuję do pojemnika trochę większego niż porcja pelletu i zalewam wodą prawię na styk z powierzchnią pelletu. Wody nie może być równo z pelletem ani tym bardziej więcej niż pelletu bo będzie za lepki lub za długo będzie trzeba czekać na to aż wchłonie całą wodę. Ten proces trwa dłużej i trzeba go zrobić moim zdaniem minimum dwie godziny przed wędkowaniem. W ten sposób warto pellet przygotować w domu zaraz przed wyjazdem nad wodę i zostawić go w pojemniku. Kiedy dojeżdżam nad wodę przesypuję go do miski i roztrzepuję palcami a późnej znów przesypuje do pojemnika. Bardzo lubię taką wersję ponieważ pellet jest wtedy gąbczasty i często ryby traktują go jako bezpieczny pokarm, który wyleżał już swoje na dnie łowiska. Jego ubijanie foremką do method feeder w podajniku jest niezwykle proste i super skuteczne a i pewność dolatywania na dno jest dużo większa. Możecie być pewni, że ProFeed w takiej formie również zacznie bardzo poprawnie pracować w Waszym łowisku. Trzeba sobie zdawać sprawę, iż minusem tej opcji jest brak możliwości użycia w pellet feederze. Natomiast zdecydowanym plusem jest skuteczność takiego pelletu podanego latem w strefę przybrzeżną.

Jest jeszcze sposób na przygotowanie w lodówce. W tym przypadku należy ziarna pelletu wsypać do mocnego woreczka plastikowego, który da się bardzo szczelnie zamknąć. Do czystej wody nalewam wtedy solidną porcję zapachu, mieszam i zalewam nią pellet. Wody powinno być nie więcej niż pelletu. Całość zamykam ściskając w narożniku pellet tak aby po wchłonięciu nie mógł za mocno napuchnąć. Warto wykonać to wieczorem i włożyć do lodówki wtedy rano będzie już gotowy do wędkowania. Może to zabrzmi dziwnie ale jest on w pewnych sytuacjach bardzo skuteczny. Wiąże się to z faktem, że tak przygotowany pellet bardzo mocno chłonie zapach dodanego boostera lub atraktora w płynie, dość intensywnie nim pachnie i długo pozostaje aromatyczny. Nie jest to zbyt lubiany sposób przez pozostałych domowników ale zdecydowanie bardzo unikatowy i ciekawy 😉

Napisałem Wam moje zdanie o tym dlaczego warto stosować pellet w method feeder i o tym dlaczego jego dobra jakość i rozsądny wybór jest tak ważny. Mam nadzieję, że te kilka wskazówek oraz moje sposoby przygotowania pomogą Wam w wędkarskich eskapadach!

Do zobaczenia nad wodą.

Marcin Cichosz.